5 grudnia, 2024
WWE

The Miz przechodzi do historii, zdobywając drugi raz Wielkiego Szlema WWE

The Miz wygrał przeciwko Drew McIntyre i zapisał się w historii WWE – został dwukrotnym mistrzem WWE i pierwszym w historii dwukrotnym zwycięzcą Wielkiego Szlema WWE!

The Miz przechodzi do historii

The Miz spieniężył swój kontrakt Money in the Bank, pokonał Drew McIntyre i okazało się to być historycznym wyczynem. Został dwukrotnym mistrzem WWE i pierwszym w historii dwukrotnym zwycięzcą Wielkiego Szlema w historii WWE. Niektórzy bukmacherzy przewidywali, że The Miz zaliczy takie spektakularne zwycięstwo, dając niski kurs na jego wygraną. Obstawiając kupony na WWE, pamiętaj by szukać dobrych bonusów w zakładach bukmacherskich. The Miz poza swoim ostatnim zdobytym tytułem, jest także ośmiokrotnym mistrzem międzykontynentalnym, ośmiokrotnym mistrzem Tag Team i dwukrotnym mistrzem Stanów Zjednoczonych.

Przekonał malkontentów

The Miz wygrał po raz drugi tytuł mistrza WWE 10 lat po tym, jak spieniężył swój pierwszy kontrakt, przeciwko Randy’emu Ortonowi na Raw 22 listopada 2010! Wtedy jego występ nie był dobrze przyjęty ani przez fanów ani przez krytyków. Jednak przez lata The Miz poprawiał swoją postać i ostatecznie przekonał wielu, ugruntowując swoją dobrą pozycję jako performer na ringu i przy mikrofonie. Druga wygrana The Miz także jest niespodziewana i wywołała ogromne poruszenie w Internecie wśród fanów wrestlingu.

Wyjątkowy wyczyn

The Miz już jako mistrz Wielkiego Szlema był w elitarnym gronie, wśród takich sław WWE jak Shawn Michaels, Eddie Guerrero i Kurt Angle. Zdobycie po raz drugi tytułu uczyniło z niego legendę. U progu podobnego osiągnięcia jest kilka innych supergwiazd – Seth’owi Rollinsowi i Edge’owi brakuje jednego zwycięstwa w USA, by zdobyć Szlema, zaś Reyowi Mysterio i Kofi Kingstonowi – drugiego mistrzostwa WWE. Na razie jednak dwukrotnym zwycięzcą jest jedynie The Miz.

Droga do sławy

The Miz to naprawdę Micheal Mizanin. Zyskał sławę dzięki programowi typu reality show MTV „The Real World” w roku 2001. Micheal stworzył tam swoje alter-ego, zapaśnika The Miz, bardzo przerysowanego, opartego na stereotypach. Jednak ta poza do telewizji nie była udawana – Micheal naprawdę kochał wrestling i od zawsze chciał zajmować się nim profesjonalnie. Udało mu się wejść do gry w sezonie 2004 „Tough Enough”, a rozwijając swoje umiejętności, w 2006 doszedł do debiutu telewizyjnego w WWE. Mimo wszystko, gdy wygrał w 2010 pierwszy tytuł, wielu fanów odrzucało go, jako nieprawdziwego zapaśnika. Po dekadzie od tego zdarzenia, kolejnym sukcesem podkreślił, że nie mieli racji.

The Miz jest pewny siebie

The Miz nigdy nie przejmował się opiniami hejterów, bo to odrzucenie, a także inne porażki i sukcesy w biznesie przygotowały go do rywalizacji w WWE. Jak opowiadał ostatnio dla CBS Sport:

Czuje jakby to była idealna burza, która zakończyła się moim tytułem mistrzostw WWE. Za każdym razem, gdy możesz być facetem, któremu powierzono najbardziej pożądany tytuł w WWE i być twarzą firmy, oznacza to dla nas po prostu bardzo wiele. O to właśnie walczymy. Dlatego jesteśmy tutaj każdego tygodnia. To prawda, jesteśmy tutaj, aby bawić naszą publiczność, ale mamy cele. Moim celem zawsze było odzyskanie mistrzostwa WWE – mówi The Miz.

Teraz mam pewność. Miałem pewność 10 lat temu, ale mam wiedzę, której nauczyłem się podczas porażek – zawsze mówię, że moje niepowodzenia nauczyły mnie więcej niż wszystkie moje sukcesy. Przez moje wszystkie porażki i sukcesy byłem w stanie nauczyć się i wchłonąć to, czego potrzebowałem, aby wrócić tam, gdzie jestem dzisiaj. Teraz jestem szczęśliwy, pewny siebie, gotowy i dobrze przygotowany – podsumował The Miz.

Powrót przyjaciela

Warto zwrócić uwagę na jeden aspekt niesamowitego wyczynu The Miz. Zarówno 10 lat temu, jak i teraz, pomagał mu John Morrison – prywatnie przyjaciel, który powrócił jako jego partner na ringu.

 – John wydobywa ze mnie to, co najlepsze. Motywuje mnie i sprawia, że ​​myślę nieszablonowo. Jego mózg działa inaczej niż ktokolwiek, kogo spotkałem. Jest po prostu niesamowitym przyjacielem. Jest bratem, którego nigdy nie miałem. Uwielbiam być obok niego na ringu i być w stanie podziel się z nim tym – mówi The Miz.

Dodaj komentarz